Śląska kolej – dlaczego warto się w niej zakochać?

Śląska kolej to coś więcej niż brudne perony, wciąż spóźniające się pociągi, a także niezbyt interesujące widoki za oknem. To przede wszystkim klimat dawnych nastawni, stacji kolejowych, a także miejsc, których do niedawna można było na próżno szukać na mapie infrastruktury kolejowej w Polsce.

Śląska kolej – wyjątkowa i niepowtarzalna

Dlaczego śląska turystyka kolejowa ma się tak dobrze? Ponieważ są tu wciąż czynne elementy infrastruktury technicznej (ruchowej), które funkcjonują mimo upływającego czasu. Doskonałym przykładem są tutejsze przyzakładowe bocznice kolejowe, które można zwiedzać (niestety) tylko z okien przejeżdżających pociągów okazjonalnych. Tak jest w przypadku Rudy Śląskiej, Zabrza, Chorzowa itd. Poza tym trzeba pamiętać, że jadąc pociągiem po Śląsku co chwilę można zobaczyć pracujące zakłady przemysłowe. Jest tak chociażby w przypadku linii kolejowej łączącej Gierałtowice z Knurowem, gdzie w trakcie przejazdu pociągu do i z Wisły, można zobaczyć drużyny manewrowe przetaczające wagony na tamtejszej bocznicy.

Klimatyczne miejsca, które znikają w pamięci

Nie wszyscy wiedzą, że jeszcze kilkanaście lat temu w Orzeszu funkcjonowało… prostopadłe skrzyżowanie torów kolejowych, które było jedyne (w swoim rodzaju) na całym Śląsku. Dziś już ono nie istnieje, ale wciąż można zobaczyć zdjęcia lub filmy, które o nim traktują. Aglomeracja śląska to także miejsce, w których można zobaczyć jeszcze działające górki rozrządowe. Przykładem niech będzie Zabrzeg Czarnolesie, przez który przejeżdża się pociągiem łączącym Katowice z Wisłą Głębce.

Reasumując, architektura kolejowa na Śląsku ma się bardzo dobrze. Tematyczna gastronomia nawiązująca do kolejnictwa również. Dlatego śmiało można powiedzieć, że Śląsk koleją stoi.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top